Bez chwili zawahania odebrałam. Po kilku sekundach usłyszałam głos bardzo ważnej dla mnie osoby. Na moich ustach od razu pojawił się wielki uśmiech.
- Katie? - Spytał swoim wesołym głosem Zayn.
- Tak? - spytałam śmiejąc się cicho pod nosem, tak aby nie obudzić Liama.
- Miałem nadzieję na jakieś krzyki, piski czy cokolwiek. Ale widocznie nie cieszysz się z tego ze dzwoni twój wspaniały, seksowny przyjaciel. - Zayn zaśmiał się. Ten człowiek ma za wysoką samoocenę. Przewróciłam oczami.
- Czyżbyś przewróciła oczami, panno Palvin? - spytał całkiem poważnie Zayn, po czym wybuchł śmiechem.
- Czy ty masz jakiś wrodzony talent? - spytałam śmiejąc się. Wstałam z łóżka, ubrałam kapcie i ruszyłam powoli w stronę drzwi. Delikatnie pociągnęłam za klamkę ta aby nie obudzić mojego śpiącego narzeczonego. Wyszłam z pokoju, zamykając za sobą drzwi. Udałam się w stronę schodów.
- Bliźniacy tak mają. - zażartował Zayn. Nie byliśmy rodzeństwem, ale tak się traktowaliśmy. Gdy byłam już na dole, udałam się w stronę salonu. Po drodze zapaliłam światło. Usiadłam na kanapie.
- No więc, mój bracie bliźniaku kiedy wrócisz? - spytałam z uśmiechem na twarzy. Dawno nie widziałam się z Zayn'em. Wyjechał na studia do Paryża. Zayn zawsze dobrze się uczył. Znamy się od podstawówki. Zawsze rywalizowaliśmy w nauce. W końcu wyszło ze ukończyliśmy szkołę z taką samą średnią. Lecz ja porzuciłam dalszą edukację dla Justina. Po urodzeniu Jaxon'a, stwierdziłam ze poświęcę się i wychowam go. Jak podrośnie, to może wtedy pójdę na studia. A co do Zayna, strasznie za nim tęsknię. Nie widziałam go już z 4 miesiące..
- Już wróciłem siostrzyczko. - mogłam wyczuć przez telefon, ze na twarzy Zayn'a pojawił się ogromny uśmiech. Na mojej zresztą też. W końcu zobaczę mojego ukochanego przyjaciela.
- Nie uśmiechaj się jak głupi. - powiedziałam śmiejąc się. Jednak nie tylko on ma instynkt bliźniaka.
- No ej, też się uśmiechasz. Widzę już te twoje piękne dołeczki w policzkach. - Zayn powiedział śmiejąc się po raz kolejny. Na moich policzkach pojawiły się rumieńce. Nie byłam przyzwyczajona do komplementów. Zawsze miałam jakieś kompleksy. Zawsze widziałam w sobie same wady. Tu mi coś wystaje, tu za dużo tłuszczu. Tu takie włosy, tu takie paznokcie. Za duże usta, za małe oczy. Tu za gruba, tu za mały dekolt, tu za duża pupa. Wszystko nie tak. Najgorzej było po ciąży. Nie potrafiłam siebie zaakceptować. Przepłakałam tyle nocy. W końcu wzięłam się w garść. Schudłam po ciąży i w końcu zaakceptowałam siebie. Teraz nie mam prawie żadnych kompleksów.. chodź nie wyglądam jak modelka, czy kobieta z pism dla mężczyzn..
- I te rumieńce.. - zaśmiał się Zayn. Czy ten człowiek ma kamery założone w moim domu?
- Czy jak byłeś u mnie ostatnio nie złożyłeś aby na pewno kamer? - spytałam z uśmiechem na twarzy.
- Nie. Ale może powinienem? Żeby oglądać twoją piękną buźkę codziennie. - Zażartował Zayn. Po raz kolejny Przewróciłam oczami. Ale na mojej twarzy znów pojawił się uśmiech i rumieńce.
- Och przestań Zayn. Kiedy się zobaczymy? - spytałam.
- Wpadnę do Ciebie jutro. Dobranoc bliźniaczko. - powiedział Zayn, cmokając. Zupełnie tak jakby chciał mi dać buziaka przez telefon. On jest uroczy.
- Dobranoc bliźniaku. - pożegnałam się z przyjacielem. Chwilę później nacisnęłam czerwoną słuchawkę. Spojrzałam na ekran telefonu, na którym znajdowała się tapeta Max‘a i Jaxon‘a. Byli uśmiechnięci szczęśliwi. Jaxon obejmował Max‘a, który trzymał go na rękach. Postanowiłam wejść w galerię i przeglądać zdjęcia, wspominając miłe chwile. Po godzinie doszłam do ostatniego zdjęcia. To zdjęcie wywołało we mnie smutek, oraz pełno łez spływających po moim policzku. Wszystkie wspomnienia wróciły. Zdjęcie przedstawiało Justin‘a siedzącego z gitarą. Justin często grał i śpiewał dla mnie. Uważałam to za romantyczne. Justin miał ogromny talent. Zupełnie nie wiem co te zdjęcie robiło w moim telefonie, przecież zmieniałam numer, telefon jak i kartę pamięci chyba z 5 razy od zniknięcia Justina. Kolejna łza spłynęła po moim policzku. Tak bardzo chciałam żeby te czasy wróciły. Chciałabym budzić się w ramionach młodego, chudego chłopaka. Któremu spodnie zawsze spadały, który ciągle poprawiał swoją opadającą na czoło grzywkę. Chciałabym wychowywać z nim Jaxon, przeżywać wspólnie każdą ważną chwilę. Chciałabym znów być szczęśliwa.. Ocierając łzy ruszyłam w stronę sypialni. Chciałabym zwalczyć o nas, o mnie i Justin'a.. z tą myślą ponownie zasnęłam w ramionach Liama.
Justin POV:
- No to za naszą przyjaźń Justin? - Claudia spytała niepewnie, biorąc kieliszek w dłoń i unosząc ją niepewnie do góry. Przesłałem dziewczynie szeroki uśmiech, łapiąc a następnie podnosząc kieliszek wódki ku górze.
- Za przyjaźń. - Powiedziałem do brunetki, następnie przechylając kieliszek i opróżniając jego zawartość.
Popiłem szklaną coli, a następnie polałem nam następną kolejkę. Wypiliśmy ponownie, tym razem bez toastu. Poczułem jak mała dawka alkoholu, rozchodzi się po moim ciele. Claudia wskazała palcem na łazienkę, na początku nie zrozumiałem o co chodzi, lecz po chwili się skapnąłem. Claudia wstała od baru, zostawiając mi swoją torebkę, a sama udała się w stronę łazienki. Ja sam rozsiadłem się wygodnie przy barze, zamawiając piwo. Miałem ochotę dzisiaj się porządnie napić, wraz z przyjaciółką. Po tym jak zobaczyłem w aucie Claudie, od razu ją poznałem i wsiadłem do jej auta. Brunetka była pozytywnie zaskoczona, tym że wróciłem. Rozmawialiśmy z dwie godziny, stojąc pod domem Katie. Wyjaśniłem jej wszystko, przeprosiłem. Na moje szczęście dziewczyna wybaczyła mi szybko, uznała ze nie potrafi się na mnie gniewać. W końcu kiedyś byliśmy w stanie za siebie zabić.. Claudie poznałem bo była dziewczyną mojego dobrego kumpla. Pewnego razu robiłem domówkę. Przyszedł wraz z Claudią. Od razu znaleźliśmy wspólne tematy, zaczęliśmy się spotykać. Oczywiście jako przyjaciele. Później mój "kumpel" posądził nas o romans i zostawił Claudie. Ona bardzo to przeżyła. Była w nim szaleńczo zakochana,
- O czym tak rozmyślasz? Zakochałeś się Justin, czy co? - Spytała, ponownie siadając koło mnie. Zawołała barmana i zamówiła sobie piwo.
- Żebyś wiedziała jak bardzo jestem zakochany. - Spojrzałem, przesyłając jej niepewny uśmiech. Byłem szaleńczo zakochany.. Gdy zobaczyłem Katie po tym 5 latach.. Poczułem coś.. Tak jakbym zakochał się w niej na nowo.
- No to szczęścia przyjacielu. - Claudia zbliżyła się do mnie i poklepała mnie po plecach, chwile później składając słaby pocałunek na moim policzku. Zapewne ślad jej mocno czerwonej szminki, został na moim policzku. Moje oczy pociemniały, na samą myśl o dziewczynie której oddałem swoje serce.
- Nie podziękuję, nie mam nawet za co. Nas nie ma i już nigdy nie będzie. - Powiedziałem ostro, a moje oczy znacznie pociemniały. Claudia wydawała się być lekko zdezorientowana. Podniosłem dłoń rozkładając ją i trzymając w chwilę w górze, na oznakę tego że nie chcę o ty rozmawiać. Dziewczyna zrozumiała. Przestała naciskać i zaczęliśmy znów pić.
Nie potrafię się zrozumieć.. Nie mogę być z Katie, ale tak bardzo tego pragnę. Jestem emocjonalnie rozerwany. Chcę w końcu być szczęśliwy. Powinienem był zawalczyć o Katie.. - odzywał się głos w mojej głowie. Być może był on efektem alkoholu, płynącego w moich żyłach.
Wyciągnąłem telefon i wybrałem numer Katie. Chwile później mogłem usłyszeć jej słaby głos w słuchawce.
Zupełnie jakby płakała. Poczułem coś w rodzaju ukucia w sercu. Spanikowałem i rozłączyłem się..
*
W końcu rozdział! Przepraszam bardzo że dopiero dziś, ale nie miałam czasu dodać/napisać.
Dziękuję za 13 TYSIĘCY WYŚWIETLEŃ. Jesteście wspaniali <3
Następny rozdział jak przybędzie trochę komentarzy.
Proszę aby komentarz był nieco dłuższy niż "Super, czekam na nn"
Chciałabym poznać waszą opinię na temat rozdziału.
DODANA ZAKŁADKA "INFORMOWANI"
W końcu rozdział! Przepraszam bardzo że dopiero dziś, ale nie miałam czasu dodać/napisać.
Dziękuję za 13 TYSIĘCY WYŚWIETLEŃ. Jesteście wspaniali <3
Następny rozdział jak przybędzie trochę komentarzy.
Proszę aby komentarz był nieco dłuższy niż "Super, czekam na nn"
Chciałabym poznać waszą opinię na temat rozdziału.
DODANA ZAKŁADKA "INFORMOWANI"